W Filii w Powsinie „powróciliśmy do ziół”. Najpopularniejsze w Polsce i na świecie rośliny zielarskie, ich występowanie i działanie – tego wszystkiego można było się dowiedzieć, oglądając naszą ekspozycję.
Wprawdzie nigdzie się nie wybraliśmy, zostaliśmy na miejscu – w Bibliotece na Radosnej, ale zabraliśmy Państwa w podróż niedosłowną, poetycką, niniejszym włączając się w projekt Fundacji im. Zbigniewa Herberta, zatytułowany: „Czytam w podróży… Herberta”. W dniu akcji, 27 marca 2014 r., wysłuchaliśmy wierszy poety w interpretacji Jerzego Łazewskiego, aktora i reżysera.
– Czas podróży to jeden z tych nielicznych momentów w naszym zabieganym życiu, który możemy poświęcić na czytanie – mówi Maria Dzieduszycka, Prezes Fundacji im. Zbigniewa Herberta, inicjatorka akcji. – Dlatego projekt „Czytam w podróży… Herberta” stawia sobie za cel nie tylko upowszechnienie twórczości Zbigniewa Herberta, ale także popularyzację czytelnictwa w ogóle. Podróż, nawet krótka, jak codzienny przejazd środkami komunikacji do pracy lub szkoły, to doskonała okazja do nadrobienia zaległości literackich.
Pierwszą wiosenną Podróż bez biletu w Bibliotece na Radosnej - 21 marca 2014 r. - poprowadziła Agnieszka Tyszka, autorka książek dla dzieci i młodzieży, m.in. serii „Zosia z ulicy Kociej” oraz przygód Neli („M jak dżeM”, „Kawa dla kota” i innych).
W spotkaniu wzięły udział zaproszone wcześniej dwie klasy III z wilanowskiej szkoły podstawowej.
Marcowe spotkanie z cyklu Czwartkowewieczory łączył pewien motyw - kobiety.Po pierwsze i najważniejsze okazją do spotkania się była obecność pani prof. Hanny Kirchner, historyka literatury, krytyka literackiego, autorki biografii Zofii Nałkowskiej - Nałkowska albo życie pisane.Zofia Nałkowska była drugą przyczyną spotkania, jeśli można się tak wyrazić. Patrzyła na przybyłe panie z niektórych plansz okolicznościowej wystawy, przemawiała fragmentami swoich powieści, umieszczonymi na innych planszach rzeczonej wystawy. Ona i jej literackie bohaterki były tematem opowieści pani Hanny Kirchner. A wszystko to dlatego, że w tym roku Zofia Nałkowska obchodzi podwójny jubileusz - okrągłą rocznicę urodzin i śmierci - i nader aktualne jest to, o czym pisała, a dziś się określa jako gender.Po trzecie wreszcie okazją do spotkania się był zbliżający się Dzień Kobiet. Tak się zresztą złożyło, że na spotkaniu autorskim / prelekcji zjawiły się same panie. Panom jakoś zabrakło odwagi. Może nie chcieli słuchać o kobiecie łamiącej ówczesne tabu, zmieniającej sposób postrzegania roli płci w życiu społecznym? Niezależnie, co było powodem tej nieobecności, w imieniu nieobecnych panów najlepsze życzenia z okazji Dnia Kobiet zostały złożone!
Pierwsze zajęcia w marcu 2014 r. traktowały o indywidualności. Brzmi bardzo poważnie, ale podłożem poruszenia tego "poważnego" zagadnienia była książka dla najmłodszych: Zebra Zanzibar. Tej to dopiero trudno wyróżnić się z tłumu innych czarnych w białe pasy. Z pomocą przyszły dzieci, których wyobraźnia, postrzeganie barwy i kreska wykraczają poza wszelkie ramy.A pozostałe przedpołudniowe czwartki miesiąca?... przedstawiamy na fotografiach.
W 2014 r. obchodzimy podwójny jubileusz Zofii Nałkowskiej - 130. rocznicę urodzin i 60. rocznicę śmierci. Z tej okazji w pierwszym kwartale 2014 r. zapraszaliśmy do Biblioteki na Radosnej do oglądania wystawy: „Ciało i styl: o kobietach w prozie Zofii Nałkowskiej”.
Wystawa prezentowała fragmenty powieści Zofii Nałkowskiej opisujące jej bohaterki – twarze, postury, garderobę, gesty. Kobiety młode lub stare, urodziwe i zachwycające albo nieładne, poruszające się lekko lub ociężale, ubrane wedle wskazań mody albo w przestarzałego kroju sukienki. Nałkowska wiele uwagi poświęciła ich toaletom i kapeluszom, sposobom noszenia się i stylowi zachowań. Opisywała je starannie, misternie budując obrazy dziewczyn i matron, skupiając się na szczegółach urody. Skrupulatnie dobierała słowa, bo, jak wspominał Jan Kott, Nałkowską „bolało zdanie źle napisane albo raczej, jakby może ona powiedziała, uwierało jak źle skrojona suknia. (…) Było coś niezmiernie wzruszającego, że pisanie czy redagowanie, czy poprawianie było u Nałkowskiej tak bardzo podobne do kobiecych robót. Nałkowska fastrygowała; słowo po słowie, zdanie po zdaniu”.
Fragmenty powieści: „Kobiety”, „Romans Teresy Hennert”, „Granica” zilustrowane zostały archiwalnymi fotografiami kobiet z pierwszych dziesięcioleci XX wieku, przydając kompozycjom graficznym poetycki walor. Ekspozycja zawiera też fotografie – portrety Zofii Nałkowskiej.